Od czego zacząć uprawę dyni, żeby zacząć dobrze

W ubiegłym roku, w okresie od marca do maja, warunki pogodowe były optymalne, sprzyjające rozwojowi roślin. Nie było dużych wahań temperatury. W tym roku, w tym samym okresie, obserwowaliśmy znaczne spadki wartości temperatury. Taka gwałtowna zmienność pogodowa wpływa na dynamikę wzrostu roślin, szczególnie wczesnowiosennych. Obniżenie temperatury od marca do czerwca 2025 r. wywołało wiele negatywnych skutków w uprawach, co już było widoczne na polach. Pierwszym z nich jest opóźnienie kiełkowania i wzrostu roślin, co szczególnie dotyczy wczesnych warzyw wymagających ciepła do rozpoczęcia wzrostu. I oczywiście w rejonie Przytyka i Potworowa takie problemy wystąpiły. Chłodna pogoda może zakłócić proces kwitnienia, ograniczając potencjał plonotwórczy. Dodatkowo, niekorzystne warunki atmosferyczne mogą osłabić aktywność owadów zapylających, takich jak murarki ogrodowe, trzmiele czy pszczoły miodne, co może negatywnie wpłynąć na wielkość i jakość plonów.

– Wyzwaniem dla producentów, którzy zamiast tradycyjnej w naszym rejonie papryki zdecydowali się na uprawę dyni, melonów czy arbuzów, nie są tylko szkodniki i choroby. Często problemem jest brak odpowiedniego przygotowania gleby, a także brak zapraw do nasion, które nie są odpowiednio zabezpieczone przed patogenami – przekazała Beata Jurkowska. 

Przygotowanie stanowiska pod dynię

Dynia jest gatunkiem ciepłolubnym, dlatego wybierając stanowisko pod jej uprawę warto zwrócić uwagę, aby było osłonięte od wiatru. Gleba powinna być dość przepuszczalna, bo dynia nie lubi ciężkich gliniastych stanowisk. Warto rozważyć dostarczenie obornika jesienią w roku poprzedzającym uprawę. Dodatkowo pamiętajmy, aby nie sadzić dyni po innych gatunkach z tej samej rodziny, jak ogórki, bo na stanowisku od razu mogą pojawić się problemy ze szkodnikami czy chorobami.

– W naszej działalności staramy się doradzać producentom na etapie sprzedaży nasion, pytając o planowane zastosowanie i metodę uprawy, czy to bezpośrednio z siewu na pole, czy z rozsady. W ten sposób możemy rekomendować odpowiednie rozwiązania. Niestety, wielu producentów nie otrzymało takich wskazówek i nie przygotowało odpowiednio gleby przed siewem, czego skutkiem były dodatkowe koszty związane z dokupowaniem nasion i dosiewką – kontynuuje p. Beata.

Problemy pojawiają się również na stanowiskach, które były nieużywane przez dłuższy czas lub na terenach, gdzie nie prowadzono wcześniejszych upraw, co sprzyja rozwojowi chorób i szkodników. Brak świadomości tych zagrożeń często prowadzi do wystąpienia problemów na późniejszym etapie.

Przy zakładaniu nowych plantacji, takich jak uprawa dyni czy arbuza, producenci stosują różne metody przygotowania stanowisk. Niektórzy decydują się na użycie folii, linii nawadniających i innych elementów infrastruktury, podczas gdy inni pozostają przy uprawie bez ściółkowania i bez nawadniania. Decyzje te zależą od dostępnych środków finansowych i możliwości technicznych.

– W odpowiedzi na potrzeby producentów oferujemy możliwość zakupu biodegradowalnej folii, która ulega rozkładowi, choć jest to rozwiązanie kosztowne, zwiększające wydatki o kilka tysięcy złotych na hektar. Wymaga to również użycia specjalistycznych maszyn do jej rozkładania. Ale te są już dostępne, także na wynajem – przekazała Pani Magdalena.

Zmiany w doborze gatunków warzyw

Coraz więcej producentów z południa Mazowsza decyduje się na uprawę gatunków innych niż tradycyjna w tym rejonie papryka czy ogórek, pojawiają się uprawy takich warzyw, jak cukinia czy właśnie dynia. Te zmiany widać szczególnie w ciągu ostatnich pięciu – sześciu lat.

Zapytałam panią Beatę, dlaczego ogrodnicy decydują się na uprawę dyni. – Jest ona szczególnie popularna ze względu na jej prostotę i niskie wymagania w zakresie pielęgnacji. Zbiór nie wymaga codziennej pracy, jak to jest np. w przypadku cukinii. Jest to jest mniejszym wyzwaniem dla pracowników.

Rynek dyni jadalnej, w tym odmian takich typów, jak Hokkaido czy Muskat, rośnie systematycznie, a produkcja ozdobnych odmian dyni wykorzystywanych w kwiaciarstwie i dekoracji domów również odnotowuje wzrost. Widać to nie tylko na półkach sklepowych, które oferują coraz szerszy asortyment, ale także w ofercie firm nasiennych. Te starają się wprowadzać na rynek nowości, ale także utrzymywać w ofercie najlepsze, sprawdzone już standardy.

Rynek dyni jadalnej, w tym odmian takich typów, jak Hokkaido, rośnie systematycznie (fot. DŁB)

Pod względem kosztów, ceny nasion dyni wahają się od kilkuset do kilku tysięcy złotych za hektar, co zależy od wybranego typu uprawy i zastosowanych technologii. Obecnie wybór odmian dyni jest bardzo szeroki, co jest wynikiem zmian na rynku europejskim oraz wzrostu produkcji dyni w Polsce w ostatnich pięciu latach. W związku z tym, co roku pojawiają się pytania dotyczące możliwości sprzedaży nadwyżek, zwłaszcza w kontekście popytu na rynku krajowym i zagranicznym, a także wpływu warunków pogodowych i szkodników na plony.

Koniec z „sezonem na dynię”

Producenci dyni dostosowali się technologicznie do potrzeby wcześniejszego zbioru dyni. Mogą dzięki temu wydłużyć okres sprzedaży. Czyli z jednej strony wcześniejsze zbiory, a z drugiej wydłużenie podaży dzięki odpowiedniemu przechowywaniu. Niektóre odmiany są bardzo dobrze przystosowane do tego ze względu na dobrą trwałość. Tu można na przykład wymienić odmianę Flexi Kuri.

Flexi Kuri to odmiana o dobrej trwałości (fot. DŁB)

 – W poprzednich latach wprowadziliśmy innowację w postaci podgrzewanych tuneli, umożliwiających rozpoczęcie zbiorów już pod koniec kwietnia lub w połowie maja. Ta technologia pozwoliła na wcześniejsze zbiory i wejście na rynek. Ponieważ polskie dynie pojawiały się wcześniej w marketach i miały zagwarantowany zbyt, to skłoniło wielu producentów do zmiany harmonogramów nasadzeń i przyspieszenia zbiorów. Chociaż podgrzewane tunele są opłacalne, zastosowanie agrotekstyliów stanowi skuteczną alternatywę, pozwalającą na znaczne przyspieszenie wzrostu dyni bez ponoszenia dodatkowych kosztów na ogrzewanie – przekazała Pani Beata.